0
aluap 3 lipca 2013 23:13
Jak większość relacji na forum zacznę od dnia kiedy na Fly4free pojawiła się jedna z promocji lotów do Limy. Wykorzystałam to jaką bazę do wyprawy na Wyspy Galapagos (Ekwador) i Wyspę Wielkanocną (Chile) co znacznie zmniejszyło koszty całości. Relacja poniżej z samych Wysp Galapagos – ściślej trzech wybranych z całego archipelagu.
Pomimo wszystkich przewodnikowych rekomendacji, że Galapagos to tylko statkiem rejsowym, tańsza wersja lądowa spełniła moje najśmielsze oczekiwania, zachwyciła i pozostawiła niedosyt.

Czas podróży koniec września- październik 2012 (w tym Galapagos 1-9 października)

Ekwador ma monopol na loty na Galapagos. Wszystkie samoloty wylatują z Guayagil, loty z Quito mają tam międzylądowanie. Mamy jednak trzech przewoźników do wyboru. Trasa Lima-Quito ( popołudnie w towarzystwie Polki, która zamieszkała tam na stałe i jej ekwadorskiego chłopaka, gorąca czekolada z kawałkami białego sera, nocleg w hotelu blisko lotniska)-Guayagil- Baltra przebiegła sprawnie poza lądowaniem w Quito. Nawet bagaż doleciał pomimo, że był nadany w Limie. Ciekawostką są procedury przez które trzeba przejść przed wylotem, w moim przypadku w Quito (Ekwador).
1. Opłata administracyjna, National Park Fee 10 usd, imienna z nr paszportu do okazania na miejscu.
2. Kontrola bagażu, sprawdzanie czy nie wwozimy zakazanej żywności w pokoju obok. Lista jest bardzo długa. Przed wyjazdem naczytałam się książek i relacji o karach w wysokości 200usd dla gapowiczów za jabłko w bagażu. Na miejscu kontrolerzy wyrzucali po prostu zakazane produkty.
3. Nadanie bagażu rejestrowanego, pracownicy lotniska sprawdzili czy dopełniliśmy powyżej opisanych formalności.
4. Check-in standardowy.
5. Ręczna, pobieżna tym razem kontrola bagażu podręcznego na zakazane produkty żywnościowe.

Zobaczcie, co na mnie czekało na pokładzie:
Image

Lotnisko Baltra jest położone na maleńkiej wyspie, mieści się pod drewnianą wiatą. W planach otwarcie nowoczesnego budynku. Klimat niepowtarzalny.
100 usd – bilet wstępu do Parku Narodowego Galapagos, opłata uiszczana po przylocie.
Kilka praktycznych rzeczy i przechodzę do ciekawszej części relacji. Niebieski, bezpłatny autobus do promu; prom 0.80 usd Baltra-Santa Cruz; autobus CITEG 1.80 usd do Puerto Ayora.

Image

Pierwszego żółwia gigant wypatrzonego z okien autobusu obwieściłam współpasażerom okrzykiem zdziwienia, przy drugim i trzecim siedziałam cicho... Ich skorupy wystawały z trawy niczym nienaturalne kamienie.

Wyspa Santa Cruz jest turystyczną stolicą wysp. Znajdziecie tu agencje sprzedające rejsy kilkudniowe po archipelagu i mnóstwo innych atrakcji, które uszczuplają portfel. Brak wcześniejszych rezerwacji, brak dokładnego planu. Nie byłam do końca pewna ile czasu chcę spędzić na danej wyspie. Hotel New Elizabeth udało się wynegocjować po 20 usd/ noc pokój dwójkę…uwaga, z ciepłą wodą w cenie! Prosty pokoik, czysty…z gekonem na ścianie na powitanie.

Na wyspach słońce zachodzi około 18:00. Blisko hotelu znalazłam Charles Darwin Research Centre, bezpłatne na dobry początek. Szkoda tylko, że zaraz po tym, jak kupiłam bilet, zmarł najstarszy rezydent ośrodka, Lonesome George, zmarł śmiercią naturalną, bezpotomnie, kończąc istnienie jednego z gatunków żółwi gigantów na wyspach. Iguany lądowe, żółwie olbrzymie żyjące w ośrodku:

Image

Image

Poniżej żyjące na wolności małe iguany leżące nieruchomo na poboczu drogi, można je spotkać w najmniej oczekiwanym miejscu, plus inne zwierzaki, które napotkałam w mieście.

Image

Image

Image

Targ rybny – centrum rozrywek, walk o jedzenie, itp. Tu zawsze coś się działo, niezależnie od pory dnia

Image

Image


Tortuga Bay

Image

Wejście bezpłatne, otwarte jednak 06:00-18:00. Wejście/wyjście potwierdzałam swoim podpisem. Później już tylko 45 minut marszu i rajskie widoki, biały piasek i czarne iguany, iguany..i jeszcze raz iguany.. Na piasku było mnóstwo kulek. Jak myślicie co to jest?

Image

Moje ulubione, głuptaki niebieskopłetwe!! Blue-footed boobies

Image


Rezerwat El Chato

Próbowałam się tam dostać autobusem z przystanku wskazanego przez miejscowych (skrzyżowanie ulic Binford i Herrera w Puerto Ayora) do Santa Rosa. Autobus powinien kursować regularnie..ale nie kursował. Gdy już kilka innych autobusów odjechało, policjantka kierująca ruchem ( głównie to grożąca ludziom jeżdżącym na pakach pick-upów) zorganizowała czekającym collectivo - wspólną taksówkę. Koszt 1 usd/osobę. Pytałam się w centrum miasta taksówkarzy o taki przejazd. Ich cena 7 usd.
Sam rezerwat jest oddalony od Santa Rosa o 5 km. Wstęp bezpłatny, droga prowadząca do rezerwatu jest prosta, ogrodzona z dwóch stron nie da się zgubić.
Nie trzeba było dojść do rezerwatu żeby zobaczyć pierwsze żółwie olbrzymie żyjące na wolności!!

Image

Były na polach, drodze...tarasowały ją samochodom..idąc w żółwim tempie... po uprzednim przeciśnięciu się przez kolczasty drut.

Image

W samym rezerwacie byliśmy jedynymi turystami, którzy dotarli tam samodzielnie. Koszt zorganizowanej wycieczki 30-50 usd, gumowce gratis. Niesamowite wrażenia, żółwie były olbrzymie. Co prawda, często ukryte w wysokich trawach ale o wiele łatwiej było je dostrzec niż czarne iguany zlewające się kolorem ze skałami lawowymi. Kilka żółwi było zanurzonych po czubek nosa w bajorach wodnych.

Image

Powrót okazał się o wiele łatwiejszy, po pierwszym kilometrze marszu zabrał nas okoliczny mieszkaniec, żebyśmy na noc nie zostali na tym odludziu. W Santa Rosa zatrzymał się autobus wiozący śpiących robotników do domu po pracy (1usd/osoba) ..co uratowało nas przed deszczem.

Postaram się w najbliższym czasie zamieścić relację z kolejnych wysp umieszczając wszystkie darmowe atrakcje jakie tylko udało mi się znaleźć na miejscu. Pytania?
opo napisał:
aluap napisał:
Na piasku było mnóstwo kulek. Jak myślicie co to jest?


kulki robią kraby drążąc swoje tunele w piasku. Bardzo często spotykane "rzeźby" na południowym Pacyfiku i Australii.


Dla mnie to było fascynujące, pierwszy raz się z nimi tam spotkałam. Przez pierwsze dwa dni żadnego żywego stworzenia nie wypatrzyłam. Następnego dnia zagadka się rozwiązała:

ImageKolejna wyspa to Floreana


Image


Przypadkowo zakupiony rejs last minute na wsypę, którą i tak chciałam odwiedzić żeby zobaczyć pingwiny tropikalne, których i tak nie było… Październik jest poza sezonem turystycznym. Wszystkie wycieczki całodniowe na inne wyspy startują o 8:30-9:00 rano. Będąc w porcie przed 8:00 można znacznie stargować cenę. Koszt był poniżej 50 usd, lunch wliczony. Nie pamiętam dokładnej ceny.

Przed wejściem na pokład motorówki obowiązkowe sprawdzanie bagaży na zakazane produkty żywnościowe, butów na nadmierne ilości gleby, która mogłaby być przeniesiona z wyspy na wyspę. W drodze na Florianę przegapiłam skaczące delfiny za burtą….choroba morska. Transfer trwał mniej niż 2 godziny.

Po wylądowaniu zaskoczyły mnie lwy morskie. Były wszędzie! Spały na schodach, plaży, promenadzie…

Image Image

Image

Rezerwat żółwi, do którego zawiozła mnie dziwna furgonetka, nie zrobił olbrzymiego wrażenia. Ciężko jest przebić El Chato. Na Floreanie żółwie wyginęły. Sprowadzono więc kilka sztuk żółwi z innych wysp, które karmione są w godzinach odwiedzin turystów na betonowej platformie..

Image

Image


Los Palmas/ Asilo de La Paz – wzgórza, jaskinie piratów, kamienne twarze. Floreana była pierwszą skolonizowaną wyspą. Pierwsza dotarła na nią niemiecka rodzina i zamieszkała jaskinie. Przewodnik wskazał też zabudowania, w której do dziś mieszkają ich potomkowie. Usłyszałam też opowieści o piratach nawiedzających wyspę. Im przypisuje się autorstwo kamiennej twarzy. Na Floreanie nie znajdziecie żadnego miasteczka, zorganizowanej, większej osady ani hotelu.

Image


Na koniec miał być snorkelling z pingwinami ale pingwinów nie było.. zdaża się.

Kolejna część relacji z najciekawszej wyspy, San Cristobal, wrótce.San Cristobal – wyspa z drugim lotniskiem. Transfery do/z Santa Cruz dopasowane były do odlotów samolotów z Santa Cruz. Transfer motorówką o 14:30 zapewniało kilka firm jednocześnie (25-30 usd w jedną stronę). Ostatnie wolne miejsca sprzedawane często były taniej – oferty last minute. Niższą cenę można było uzyskać przy zakupie kilku wycieczek/transferów lub przy zakupie biletów dla dwóch osób. Nie wiem czy taka sama sytuacja ma miejsce w sezonie. Opłata 1 usd/osoba za dowiezienie małą łódką do motorówki.

Sam transfer był koszmarny, mała motorówka skacząca po falach (krócej niż 2 godziny). Polecam przylot na Baltrę, wylot z San Cristobal. O jeden transfer motorówką mniej. Gdybym miała coś zmienić, zostałabym jeden dzień krócej na Santa Cruz po to, żeby zyskać więcej czasu na San Cristobal – administracyjnej stolicy wysp.

Image

Image

Image

Puerto Baquerizo Moreno – brak turystów, spokojna, portowa osada. Zatrzymałam się w Luis’ House (20usd/noc/ dwuosobowy pokój) z gorącą wodą w cenie. Właściciel poza sprzedażą biletów na wszelkie możliwe wycieczki, udzielał informacji o najbliższych bezpłatnych atrakcjach i ciekawych miejscach. Playa Man- miejsce na zachód słońca w otoczeniu lwów morskich.

Image

W jednej z prostych barów znalazłam smażonego kurczaka w panierce z ryżem i sałatką za 3 usd. Sklepy spożywcze są bardzo słabo zaopatrzone, ceny żywności są wysokie. Brak świeżych owoców.

Image


La Loberia – plaża położona 2 km od miasta, blisko lotniska. Pas startowy na usypanym wale piaskowym był nieogrodzony. Widoczne były wydeptane ścieżki prowadzące po wale do góry. Idealne miejsce dla spotterów…
Dojazd taksówką 3usd.
Plaża jest piaszczysta, pełna lwów morskich. Podobno można tam pływać z żółwiami, fale nie zachęcały do wejścia do wody. Wzdłuż plaży była oznaczona ścieżka prowadząca na klify widoczne w oddali. Była przepełniona iguanami…jestem ciekawa ile z nich przegapiłam. Zlewały się całkowicie z kamieniami.

Image

Image

Punto Carola – kolejna plaża z lwami morskimi, pozornie miłymi zwierzakami…kilka razy widziałam turystów przeganianych przez ostre zęby samców. Blisko Playa Man, pewien miły pan w sklepie surferskim udzielał bezpłatnej informacji turystycznej, zgodnie z tym, co głosił napis przed jego sklepem. Polecił mi Punto Carola jako miejsce, gdzie można pływać z żółwiami morskimi. Wypożyczał też pianki do pływania za 5 usd/dzień.
Po dotarciu na miejsce, jedyne co dało się słyszeć, to „tortuga!”. W wodzie było mnóstwo żółwi, lwów, ryb tropikalnych i kamieni…polecam butki. Fantastyczne miejsce. Nie trzeba wcale płacić za drogie wycieczki oferujące snorkelling, żeby zobaczyć te fantastyczne zwierzaki.

Image

Image

zdjęcie powyżej zrobione przez Nico, umieszczone za zgodą autora:)

Pomiędzy miastem, a Punto Carola, mieści się Centrum de Interpretacion (06:00-18:00). Zaczyna się tu ścieżka z kilkoma ciekawymi punktami widokowymi i miejscem do snorkellingu ..o ile zejścia do wody nie tarasowałby lew morski.

Image

Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

blackall 4 lipca 2013 20:17 Odpowiedz
wow, to będzie hit! Z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy :)ps. jaki aparat/optyka? wyglada na kompakt z duzym zoomem?
opo 4 lipca 2013 21:04 Odpowiedz
aluap napisał: Na piasku było mnóstwo kulek. Jak myślicie co to jest?kulki robią kraby drążąc swoje tunele w piasku. Bardzo często spotykane "rzeźby" na południowym Pacyfiku i Australii.
aluap 4 lipca 2013 21:22 Odpowiedz
Blackall napisał:wow, to będzie hit! Z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy :)ps. jaki aparat/optyka? wyglada na kompakt z duzym zoomem?Biorę się do pracy:) Masz rację, aparat to zwykły kompakt: canon powershot sx1s
fiona 5 lipca 2013 08:14 Odpowiedz
Ile ja bym dała żeby się tam kiedyś znaleźć ... zadroszcze. Ps. świetna relacja, świetne zdjęcia :)
alir 5 lipca 2013 22:56 Odpowiedz
Cześć :-) Wspaniałe zdjęcia! Bardzo zachęcające :-) bardzo chciałabym też się tam wybrać. Mogła bym liczyć na jakieś wskazówki odnośnie noclegów? Promów? Była bym wdzięczna za pomoc!
aluap 6 lipca 2013 10:29 Odpowiedz
alir napisał:Cześć :-) Wspaniałe zdjęcia! Bardzo zachęcające :-) bardzo chciałabym też się tam wybrać. Mogła bym liczyć na jakieś wskazówki odnośnie noclegów? Promów? Była bym wdzięczna za pomoc!Jeśli chodzi o noclegi, to korzystałam z trzech bardzo prostych hoteli. Hostal Terra 16-18 usd /noc/ dwójka, Quito, przed przylotem na Galapagos, 10 minut na piechotę od lotniska, jeśli byłabyś sama, weź taksówkę wieczorem/wcześnie rano na lotnisko; hostel zabookowany wcześniej przez Internet, obsługa hiszpańskojęzyczna, mogę polecićNa samym Galapagos nie robiłam żadnych rezerwacji przez Internet, nie miałam planu na wyspy. Byłam poza sezonem, w październiku, nie obawiałam się, że hotele będą przepełnione.Hotel New Elizabeth,Santa Cruz - hotel znaleziony przypadkowo, po wylądowaniu i zwiedzeniu pozostałych, wypytaniu o ceny, itp. ten miał ciepłą wodę i Internet, 20 usd/ noc /dwójka /4 noclegi, cena negocjowana. Ciężko mi polecić ten hotel, bo pokój był małą klitką z łóżkiem i łazienką. Dla mnie ok:) Nie znalazłam tańszego, było kilka oferujących taką samą cenę, bez ciepłej wody.Luis' House, San Cristobal - przypadkowy hotel, właściciel czekał na brzegu i zaczepiał ludzi, lepsze warunki niż w powyższym, Internet, ciepła woda 20 usd/noc/dwójka/ 3 noclegi. Mieścił się w piętrowym domu, na dole agencja turystyczna, na piętrze kilka pokoi, salon i kuchnia do korzystania dla gości, powyżej mieszkał właściciel. Podobne ceny miały inne hostele, często bez wody ciepłej, cena bez negocjacjiPromy? Co masz na myśli? Transfery motorówkami pomiędzy wyspami można kupić w agencjachna miejscu , warto sprawdzić ceny i targować się. Santa Cruz -San Cristobal to koszt około 40-50 usd, Santa Cruz - Isabela 60-70 usd w dwie strony. Ceny, które znalazłam w Internecie były o wiele wyższe. Najpopularniejszym sposobem zwiedzania wysp są rejsy z wyżywieniem i noclegiem na pokładzie. Nie pomogę Ci w tym temacie, nie korzystałam z nich.